7.8. Dzien Muzyki/ Musiktag

Początek dnie zdawał się nie prognozować niczego specjalnego. O 9.00 śniadanie, jak co dzień, następnie zajęcia, po nich chwila odpoczynku i obiad. Na obiedzie okazało się, że nasz nauczyciel niemieckiego, Uwe ma urodziny. Dostał od nas ciasto, a także śpiewane życzenia: „sto lat” po polsku oraz „Wie schoen, dass du geboren bist” (jak pięknie, że się urodziłeś) po niemiecku. To jeszcze nie koniec niespodzianek. Dowiedzieliśmy się też, że z okazji Dnia Muzyki wieczorem po kolacji odbędzie się koncert, a występować mamy my sami, dobierając się w grupy i przygotowując piosenkę. Czasu nie było dużo, lecz uczestnicy tandemu okazali się bardzo kreatywni. O 21 mieliśmy okazję wysłuchać 6 zespołów, co więcej, występ niektórych z nich okazał się wyśmienitym pod względem nie tylko audialnym, lecz też wizualnym. Już pierwsza grupa – tj. duet Kasi i Tomka, którzy wcielili się w Pocahontas i Johna, zaprezentowali nam wiele efektów specjalnych, za co dostali zasłużone gromkie brawa.




Później Polsko-Niemiecki Zespół Lokalny rozbawił publiczność do łez piosenką „Szła dzieweczka do laseczka”, która oprócz folkloru, zawierała też niemieckie motywy. Wspaniała 4 odśpiewała nam znane i lubiane nie tylko przez Niemców „Die Da”, tańcząc przy tym i ukazując nam historię kobiecej zdrady.

Duet Sokoły zaśpiewał po polsku romantyczną „Dumkę na dwa serca”, co kolejny raz przysporzyło publice łez, tym razem ze wzruszenia. Dwie następne grupy – Die Toten Rocker i Tandem sami wymyślili swoje piosenki, a publiczność, po otrzymaniu słów, ochoczo zaśpiewała je z nimi, co przyniosło wszystkim wiele frajdy. Mimo końca koncertu rozśpiewany wieczór trwał nadal – organizatorzy przygotowali nam polsko-niemieckie karaoke. Nawet ci, którym zabrakło odwagi, by wystąpić na koncercie, ośmielili się na wspólne śpiewanie i integracja, polegająca na wspólnym krzyczeniu raz polskiej, a raz niemieckiej piosenki okazała się wspaniałym pomysłem na piątkowy wieczór. Nie zabrakło takich hitów, jak Mydelko fa (Disco Polo), Und wenn ein Lied (Xavier naidoo), Baranek (kult), 99 Luftballons (Nena), Malcziki (Kazik i Yogoton), Emanuela (Fettes Brot), Malgośka (Rodowicz Maryla), Nur aus Liebe (die Toten Hosen), A wszystko to, bo ciebie kocham (Ich Troje), Freiheit (Westernhagen), Prawy do Lewego (Kayah i Bregovic), Egoist (Falco) i innych.
O bliżej nieokreślonych, późnych godzinach, wszyscy zmęczeni, ale bardzo zadowoleni i zintegrowani położyli się spać.




Tag der Musik 7.8.09
Der Anfang des Tages verhieß nichts besonderes, wie immer frühstückten wir um 9.00 und hatten Unterricht. Nach einem Moment der Pause und dem Mittagessen gab es eine erste Überraschung. Es stellte sich heraus, dass unser bescheidener Deutschlehrer Uwe schon vor einem Tag Geburtstag hatte. Für ihn gab es neben den zwei Geburtstagsliedern „Sto lat“ (hundert Jahre) und „wie schön dass Du geboren bist“ einen Kirschkuchen, den er später den gefräßigen Tandemschülern überlies. Doch das war noch nicht das Ende der Überraschungen. Während des Tages erfuhren wir, dass für den Abend ein Musikfestival angesetzt war. Wir hatten nicht allzu viel Zeit jedoch bewiesen sich die meisten Teilnehmer des Kurses als sehr fleißig und kreativ.
Ab 21.00 gab es dann die Möglichkeiten die Aufführungen der sechs Gruppen zu bewundern.
Sokoły, Polsko-niemiecki zespół lokalny, wspaniała4, Tote Rocker, Tarkan und Pocahontas waren ihre Namen. Einige von ihnen waren nicht nur audiell sondern auch visuell interesant. So gleich bei der ersten Gruppe „Pocahontas“ war dies der Fall und sie verzauberten das Publikum mit zahlreichen visuellen Effekten. Auch daher wurden sie mit brausendem Beifall bedacht.



Gruppe Nummer zwei sang „szła dzieweczka do laseczka“ (Ein Mädchen ging in den Wald) welches eigentlich polnische Folklore ist, aber in dieser Version mit Deutschen Einflüssen präsentiert wurde. „Die da“ von Fanta4 ist ein Deutscher Klassiker, der auch im Ausland ein wenig bekannt ist, wurde fast so gut getanzt wie Theater. Die „Toten Rocker“ und „Tandem“ hatten sich ihre Lieder selber ausgedacht und sie animierten das Publikum zu mitsingen, c’nie?! Hier wurden einige Tränen vor Lachen geweint.
Bei der nächsten Gruppe mit dem Namen „Sokoły“ (Adler), wurde Dank lauter Schmalz wiedermals geweint.



Nach dem Konzert waren Akteure und Publikum weiterhin in Singlaune, so dass ein Karaokesingen und eine Kellerparty organisiert wurden. Dank des mitreißenden Konzertes und vielleicht auch dank des ein oder anderen Bieres hatte niemand Hemmungen die im Wechsel deutsch und polnischsprachigen Lieder mitzusingen. Der ganze Abend war eine hervorragende Idee für die Integration und hat allen gefallen.
Sehr spät, glücklich und gut integriert fielen schlussendlich alle in ihre Betten.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz